fbpx Arkusze kalkulacyjne | Pierwszy w Polsce kobiecy portal dla asystentek i sekretarek

Arkusze kalkulacyjne

Czas czytania
4min.
Przeczytałeś już

Arkusze kalkulacyjne

Powszechność komputerowych arkuszy kalkulacyjnych stała się tak ogromna, że trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek biuro, które mogłoby się bez nich obyć.

W październiku 1979 roku, a więc dokładnie 30 lat temu, rozpoczęto rozpowszechnianie arkuszy kalkulacyjnych. Trzydzieści lat to dużo i mało. Biorąc pod uwagę historię ludzkości i jej wynalazków – to tylko chwila, próbując się jednak cofnąć do komputerowej rzeczywistości 1979 roku – odniesiemy wrażenie, że były to czasy dinozaurów.

Historia programu, który zrewolucjonizował obliczenia, przybliżył je każdemu, spowodował ogromny rozwój całego przemysłu komputerów osobistych jest niedługa i nie obfituje w wiele zwrotów. Wynalezienie pierwszego arkusza – VisiCalc, następnie wysyp podobnych programów, z których najbardziej pozostał w pamięci Lotus 1-2-3, a już od początku lat 90. XX wieku nastąpiło panowanie Excela. To właśnie Excel, jeden z najważniejszych produktów Microsoftu, od wielu już lat jest synonimem pojęcia „arkusz kalkukacyjny”. Od 1993 roku jako składnik pakietu Office narzucił pozostałym zintegrowanym z nim programom wygląd interfejsu oraz sposób obsługi, stając się lokomotywą nakręcającą sprzedaż całego zestawu. Przyglądając się takim programom do edycji tekstu jak Word czy prezentacji – PowerPoint można bez problemu znaleźć ich odpowiedniki innych firm o podobnej funkcjonalności. W przypadku Excela trudno jest obecnie wskazać konkurencyjne produkty potrafiące nawiązać z nim „walkę”. Każda ocena programu z kategorii „arkusz kalkulacyjny” jest swoistym porównaniem, co dany produkt potrafi robić jak Excel, czego nie potrafi oraz czy informacje przez niego przetwarzane są możliwe do odczytania przez dominujący standard.

Jakie cechy MS Excela spowodowały jego tak ogromne rozpowszechnienie? Spróbujmy – chociaż skrótowo – im się przyjrzeć:

Wygląd przestrzeni roboczej. Tylko w pierwszej chwili osoby niezorientowane nazwą ten program narzędziem do tworzenia tabelek. Nic bardziej mylnego, bowiem możliwości konfigurowania arkusza są naprawdę ogromne. Wygląd, krój, kolor czcionek, kolory całych pól i ich obramowań – odpowiednio użyte przez doświadczonego użytkownika lub będące wynikiem działania specjalnych nakładek i rozszerzeń programu – pozwalają stworzyć dokument, który dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu okazuje się arkuszem Excela.

Ilość wbudowanych funkcji finansowych, matematycznych, statystycznych, tekstowych, logicznych oraz niektórych związanych z przetwarzaniem danych („bazodanowych”). To wszystko w połączeniu z elastycznymi sposobami ukazywania raz wprowadzonych danych (różne sposoby adresowania, generowania raportów i wykresów, funkcja tabel przestawnych) pozwala zobaczyć zależności oraz tendencje, które na pierwszy rzut oka nie są widoczne.

Możliwość kopiowania, przenoszenia formuł, importu, aktualizowania danych z innych źródeł. Natychmiastowa możliwość sprawdzenia wyników dla innych danych bez przebudowy arkusza – chyba ta cecha spowodowała tak wielką karierę arkusza kalkulacyjnego.

Wbudowany język programowania Visual Basic. Od momentu tej zmiany (wersja 5 z roku 1995) Excel stał się czymś w rodzaju środowiska programistycznego. To już nie program o skończonej ilości funkcji – brakujące możemy sobie sami stworzyć bądź skorzystać z istniejących gotowych, oferowanych przez inne firmy lub osoby. Do chwili obecnej wytworzył się cały rynek firm i programów będących rozszerzeniem dla Excela, w wielu zastosowaniach zaciera się granica pomiędzy obszarem typowego arkusza a bazy danych – istnieją bowiem ogromne systemy do zbierania i przetwarzania danych, które dla użytkownika końcowego mają postać tzw. nakładki na Excel, czyli prezentują wyniki na ekranie arkusza, pozwalając na dowolną dalszą ich obróbkę za pomocą tego popularnego narzędzia.

Możliwości zapisania i odczytu plików w innych formatach. Pomijając fakt, że import danych do formatu Excela jest ogromnym atutem prawie każdego programu, sam Excel potrafi odczytać dane wielu innych programów w standardach bardzo rozpowszechnionych wśród aplikacji przetwarzających dane. Czasem mając dość dziwny plik tekstowy obawiamy się, że trzeba będzie jego zawartość ręcznie przepisać do arkusza, a okazuje się, że z pomocą kilku dodatkowych pytań Excel całą tę robotę „odwala” za nas.

Podobnych punktów można przytoczyć jeszcze dużo, w zależności jak bardzo szczegółowo będziemy analizować ten program. Najkrócej mówiąc – Microsoft Excel jest programem biurowym, na którego poprawną obsługę trzeba zwrócić najwięcej uwagi spośród wszystkich wykorzystywanych na co dzień aplikacji. Dla osoby zasiadającej po raz pierwszy przed nim, Excel będzie nieco smutnym programem o niewielkiej przydatności, natomiast w miarę poznawania jego licznych funkcji będzie docierać do nas, że listę jego możliwości trudno uznać za skończoną. Kurs obsługi tego programu, dostosowany do potrzeb konkretnego pracownika, będzie dla firmy dobrą inwestycją. Każde wprowadzenie do profesjonalnej obsługi, połączone z dociekliwością i chęcią poznawania i uczenia, otworzy przed użytkownikiem ogromne możliwości. Na koniec tej nieco entuzjastycznej recenzji właściwie tylko jednego produktu spróbuję (nie próbując konkurować z ekspertami specjalizującymi się w tym programie) podać kilka punktów, na które polecam zwrócić uwagę w codziennej pracy z Excelem.

Niektóre cechy tej aplikacji mogą bowiem powodować kłopoty. Niekoniecznie jest to wadą programu, raczej sumą właściwości i pewnych zachowań osób korzystających:

Wymiary (liczba wierszy i kolumn) dzisiejszych arkuszy może być ogromna, jednak nie zawsze dobrą praktyką jest tworzenie tak dużych zestawień tylko dlatego, że aplikacja na to pozwala. W przypadku wielkich arkuszy, które od bardzo dawna „rosną” (zawierając dane historyczne i już niepotrzebne), pojawiają się czasem niewytłumaczalnie dziwne zachowania programu. Dobrym zwyczajem jest niedopuszczanie do takiej sytuacji. Obróbka danych w mniejszych arkuszach zwykle jest szybsza.

Przy kopiowaniu całych skoroszytów lepiej jest kopiować tylko dane, wklejanie całej ogromnej pustej reszty ekranu również potrafi spowodować ociężałość w działaniu aplikacji.

Pliki z danymi, które „podróżują” pomiędzy wieloma komputerami współpracowników, zawierają czasem całe kolumny danych sformatowanych w inny sposób. Najbardziej typowe to kropki i przecinki oraz różny format zapisu daty w wielu krajach czy wersjach językowych systemów. Nie zawsze prosta zmiana formatu komórek pomaga, dopiero stworzenie nowego pliku z dostarczonych danych pozwala pozbyć się kłopotów.

Możliwość korzystania z makr programu, dodatkowa funkcjonalność opisana powyżej przy okazji Visual Basic ma też wadę – taki arkusz jest podatny na specjalne wirusy, tzw. makrowirusy. Obecnie skala ich zagrożenia dla systemów komputerowych nie jest już duża (sama aplikacja pomaga w walce z nimi, pozwala zablokować ich wykonywanie) – jednak należy o tym pamiętać.

Rozwój programu, kompatybilność z wieloma standardami zapisu plików spowodowała, że zdarzają się kłopoty z otwieraniem plików stworzonych jego inną (wcześniejszą) wersją. Warto wtedy sprawdzić jakie możliwości oferuje nam program w „zapisz jako”. Zapisanie pliku z opcjami zgodnymi z inną wersją pozwala współpracownikowi czy kontrahentowi zaoszczędzić sporo czasu i nerwów przy otwieraniu otrzymanego zestawienia.

Powszechność komputerowych arkuszy kalkulacyjnych stała się tak ogromna, że dziś, gdy mija 30 lat od ich powstania, trudno sobie nawet wyobrazić jak wyglądałyby biura bez tych aplikacji. Zakładając, że największe zestawy obliczeń wędrowałyby tak jak kiedyś do wyspecjalizowanych ośrodków obliczeniowych – nadal widzę w wyobraźni biura o bardzo dużej powierzchni, na której rozłożone są wielkie papierowe płachty z obliczeniami. W przypadku istniejących dziś nakładek pozwalających tworzyć zestawienia w trzech (i wielu więcej) wymiarach – gdy próbuję sobie wyobrazić to samo w wersji papierowej... wyobraźnia mnie zawodzi.

Paweł Chojnacki - doradca w zakresie utrzymania korporacyjnych struktur IT; arkconsulting.com.pl; portaldlasekretarek.pl

Źródło: Sekretariat 12/2009

Autor:
Paweł Chojnacki