fbpx Czy każda praca zawodowa może być misją? | Pierwszy w Polsce kobiecy portal dla asystentek i sekretarek

Czy każda praca zawodowa może być misją?

Czas czytania
3min.
Przeczytałeś już

Czy każda praca zawodowa może być misją?

Często, gdy pomyślimy o jakimś zawodzie, który chcemy połączyć z konkretną misją, to przychodzą nam do głowy raczej określone grupy zawodowe, np. lekarz, pielęgniarka, ksiądz czy nauczyciel. Czy to oznacza, że tylko do tych zawodów jest przypisana jakaś misja, czy tylko osoby pełniące takie zawody spełniają jakąś szerszą misję w życiu?
 

Misja jest słowem pochodzenia łacińskiego, w którym to języku (jak podają słowniki) – oznacza posłannictwo, ważne zadanie do spełnienia, odpowiedzialne zadanie do wykonania.
Gdy wpiszemy w jakiejś wyszukiwarce internetowej „misja firmy” – wyświetla się wiele odnośnych haseł i rozszerzeń, gdy zaś wpiszemy „misja człowieka” – wyszukiwarka jakby się gubiła i podaje tylko jakieś hasła podobne, albo dzieli misję i człowieka.

Trudno sobie obecnie wyobrazić jakąś dużą, dobrze prosperującą, znaną firmę, która nie miałaby jasno określonej i wręcz spisanej własnej misji. Wikipedia podaje, ze misja firmy, to „ukonkretniony pomysł na przedsiębiorstwo”; dalej możemy przeczytać, że misja firmy powinna odpowiadać na pytania po co istnieje przedsiębiorstwo, do czego dąży, jakie zaspokaja potrzeby i kto jest klientem. Czy nie wydaje się logiczne, że tym bardziej misję powinien posiadać każdy człowiek i w nią wpisywać swój zawód, pracę jaką wykonuje? A zatem, jaką mam misję  pracując jako np. asystentka czy sekretarka? Czyli jaki mam pomysł na siebie? W jakim kierunku powinnam się dalej kształcić, rozwijać, być może zmienić swój zawód, czy miejsce pracy by realizować swoją misję zawodową?
Czasem znajduje się definicję misji zawodowej, jako celu, który człowiek obiera, rozpoznając i wybierając te rzeczy, które wykonuje z entuzjazmem. Ale czy to wystarczy, czy taka definicja spełnia choćby wymienione powyżej aspekty dotyczące misji firmy?. Czy taka definicja uwzględnia szczególność, unikalność każdej osoby? Przecież i pracodawcy chcą wiedzieć, co czyni Cię unikalnym. Siłę firmy często stanowi różnorodność jej pracowników.

Znana anegdota opowiada o pewnej grupie naukowców, którzy wybrali się setki lat temu na tereny pustynne, gdzieś w okolice Nilu i zobaczyli tam człowieka, który z wyraźnym grymasem niezadowolenia na twarzy siedział nad jakimś kawałkiem kamienia i ze złością ciosał go, suto przy tym przeklinając. Owa komisja podeszła do tego człowiek a i zapytała go, co robi - „nie widzicie, ciosam kawałek głupiego kamienia, mam ich setki do ociosania i mam już szczerze dość” – odpowiedział i  ponownie przeklął siarczyście, ze złością odwrócił się od naszych naukowców, wyraźnie dając do zrozumienia, że nie chce kontynuacji rozmowy. Grupa naukowców niepocieszona odeszła, ale z daleka zobaczyła innego człowieka, który zdawał się wykonywać podobną czynność, tylko podśpiewywał przy tym wesoło, a każde uderzenie w kamień wręcz celebrował. Podbiegli do tego człowieka i także jego zapytali, co robi – popatrzył się na nich, uśmiechnął i odpowiedział z nieukrywaną dumą i radością: „ach, ja robię bardzo ważną rzecz; otóż ociosuje kamienie, które będą u podstawy wielkiej piramidy; to jak je ociosam będzie miało znaczenia dla jej stabilności i trwałości i innych właściwości, których wam teraz nie zdradzęJ; dzięki mojej pracy jeszcze dużo takich grup naukowców, jak wy będzie mogła przyglądać się i badać dzieło, które także i ja buduję; i wiecie co wam powiem – jestem świetny w tym co robię, a pamięć o bogactwie kultury tego kraju dzięki mej pracy przetrwa wieki; bardzo długo starałem się o tę posadę i odnajduję w niej niemal wszystko co jest dla mnie ważne”.
Poza celem, którym było ciosanie kamieni zgodnie ze swoimi umiejętnościami, drugi ze wspomnianych „budowniczych” zdawał się widzieć i odnajdywać w swojej pracy znacznie więcej niż pierwszy.  

Możemy się domyślać, że pierwszy „budowniczy” – podjął pracę, bo np. to była pierwsza praca, którą dostał, bo jakoś trzeba zarabiać na życie, bo może starszy brat robił to samo, a może po prostu dlatego, że był dobry w ociosywaniu kamienia. Czy nie wydaje się nam to podobne do wyborów zawodowych zwykłych np. u młodych osób? Często podejmuje się pracę, bo nieźle płacą, bo koleżanka robi to samo, albo z danego przedmiotu szło w szkole dobrze. I oczywiście nie ma w tym nic złego, jeśli są to świadome wybory i jeśli na nie składa się trochę więcej czynników, niż tu wymienione - czynników związanych z naszą osobistą misją. Dla drugiego z „budowniczych” było to np. przekazanie światu informacji o wspaniałości jego kraju.
A ponieważ jesteśmy różni i unikalni, jak nasze odciski palców, dla każdego z nas misja może być i często jest - zupełnie inna.

Szukanie swojej misji, w tym misji zawodowej, to nie jest kwestia rozwiązania testu, ani przeczytania horoskopu – trzeba zaangażować się w proces szukania i analizowania swoich umiejętności, zasobów, potrzeb i wartości. Szukanie misji to proces – proces uczenia się siebie. Nie jeden test i nie jeden dzień.
Proces jednak wart zachodu, by nie dzielić swojego życia na to, co musi się robić, by zarabiać na życie i na to co chce się robić, by żyć pełnią swojej unikalności? By nie budzić się ze wstrętem do pracy każdego ranka, przez wiele kolejnych lat.

Aby osiągnąć karierę i coś co sami będziemy postrzegać jako faktyczny sukces zawodowy - praca nie może być zwykłą pracą – każda praca musi być czymś więcej. Musi być powołaniem, misją lub elementem misji danej unikalnej osoby.

 

Autor:
Ewa Warchoł