Jak się malować do pracy?
Jak się malować do pracy? Im dyskretniej, tym lepiej. Makijaż ma pasować do spokojnych kolorów kostiumu i laptopa. Ale skromnie nie znaczy nudno! Nawet w delikatnym make-up no make-up będziesz zbierać komplementy. A najnowsze kredki, pomadki i tusze wyglądają tak profesjonalnie, że można je trzymać na biurku bez obawy przed szefem.
Podpowiadam, jak wyglądać na nieumalowaną, a jednocześnie podkreślić wszystko, co najpiękniejsze.
Najlepszy jest lekki podkład w naturalnym kolorze cery. Nie nakładaj go zbyt dużo, bo będzie wyglądał sztucznie i zbierze się u nasady włosów. Najlepiej wypróbuj kompakty. Są lekkie, w opakowaniu mają gąbkę i lusterko, idealne do szybkich poprawek przez prezentacją. Większość podkładów w kompakcie nie wymaga stosowania pudru sypkiego. Ale jeśli masz tłustą cerę, przed wyjściem do pracy warto przysypać nim nos, czoło i brodę. To utrwali makijaż i sprawi, że twarz nie będzie się brzydko świecić.
Wybieraj łagodne kolory. Sztuczne białe światło wyostrza je. Dlatego jeśli przesadzisz z czarną kredką do brwi, twarz będzie wyglądać jak u gejszy. Zamiast rysować łuk brwiowy, spróbuj go delikatnie przyciemnić brązowym albo grafitowym cieniem nałożonym pędzelkiem. Zrezygnuj też z mocnego eye-linera, lepiej wybierz cień, sypki albo kremowy, w jasnym pastelowym kolorze. Palcem rozprowadź go na ruchomej powiece oka. Cień miej pod ręką w biurowym organizerze, bo z makijażem oczu jest jak z pudrowaniem nosa: trzeba robić korekty w ciągu dnia. Teraz wystarczy nałożyć warstwę tuszu na rzęsy, i gotowe!
Usta podkreśl btyszczykiem. Najbezpieczniej w odcieniu delikatnego różu. Albo zgaszonej czerwieni, jeśli masz ważne spotkanie i jesteś ubrana wyjątkowo elegancko. Żeby kolor i blask trzymały się dłużej, obrysuj wcześniej usta konturówką, lekko rozetrzyj ją pędzelkiem i dopiero wtedy nałóż błyszczyk. Róż nałóż tylko raz! Wybierz kolor o dwa tony ciemniejszy niż karnacja, najlepiej ciepły, jarzębinowy lub cynamonowy.
Poprawianie różu w ciągu dnia bywa ryzykowne. Druga warstwa koloru na policzkach sprawia, że zamiast lekkiej poświaty powstanie plama. Dlatego tego kosmetyku używaj wyjątkowo oszczędnie. Podobnie jak pudru, który nakładany warstwami na twarz pod koniec dnia stworzy maskę. Za to nie żałuj twarzy bibułek matujących. Klimatyzacja, która nasila wydzielanie gruczołów łojowych, sprawia, że po kilku godzinach nawet sucha cera może się błyszczeć. Wtedy wystarczy przyłożyć do czoła i nosa bibułkę. Makijaż zostanie na miejscu, a cera będzie świeża i matowa.
www.prestigeegoist.pl