fbpx Jak Się widzisz, tak Cię piszą | Pierwszy w Polsce kobiecy portal dla asystentek i sekretarek

Jak Się widzisz, tak Cię piszą

Czas czytania
1 minute
Przeczytałeś już

Jak Się widzisz, tak Cię piszą

Truizmem jest stwierdzenie, że nasz wygląd zewnętrzny, postawa, gesty, czy styl ubioru odgrywają ważną rolę, w tym, jak jesteśmy postrzegani przez nasze otoczenie. Psychologia społeczna wiele uwagi poświęca badaniom nad związanymi z tą tematyką zjawiskami, takimi jak efekt pozytywnego (efekt anielski, efekt Galatei) czy negatywnego (efekt Golema, efekt diabelski) halo. Generalnie jest to wiedza, która w dużym stopniu przedostała się do społecznej świadomości (przy czym nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że zawsze w niej była, przejawiając się w przysłowiach czy powiedzeniach) i coraz częściej znajduje swoje odzwierciedlenie w artykułach w czasopismach, poradnikach, programach telewizyjnych, szkoleniach.

Nie ulega wątpliwości, że wiedza dotycząca tego w jaki sposób jesteśmy odbierani jest ważna i dobrze jest mieć świadomość wpływu jaki nasz wygląd wywiera na innych. Co jednak ze świadomością dotyczącą tego, jak nasz sposób postrzegania samych siebie odbija się na naszej ocenie w oczach innych? Często popełnianym błędem jest przykładanie nadmiernej uwagi temu, jak „odegrać” odpowiednią rolę, w jaki sposób się zaprezentować bez chociażby krótkiej refleksji nad tym, co sami o sobie myślimy. Tymczasem to właśnie samoocena i pozytywny stosunek do samych siebie są naszymi największym sprzymierzeńcami w kontaktach z innymi ludźmi. W jaki sposób sprawić by akceptowało nas otoczenie, skoro sami się nie akceptujemy? Jeżeli dostrzegamy wyłącznie swoje wady, jeżeli przesłaniają nam one posiadane przez nas zalety, możemy być pewni, że nie ukryjemy tego przed otoczeniem bez ponoszenia ogromnych kosztów psychologicznych. Czy warto płacić taką cenę?

Niestety nie ma jednej, prostej recepty na to, w jaki sposób spojrzeć na siebie przychylniej. Warto natomiast poświęcić chociaż chwilę na krótką refleksję nad tym, w jaki sposób siebie spostrzegamy. W tym celu zadajmy sobie jedno ze standardowych pytań zadawanych w trakcie rozmów kwalifikacyjnych – pytanie o wady i zalety. Czy łatwiej przychodzi nam identyfikowanie swoich wad czy zalet? Jeśli w istocie łatwiej nam dostrzec swoje negatywne cechy, to możemy być pewni, że odbija się to także w naszym zachowaniu. Niestety w świecie, w którym żyjemy osoby, które otwarcie potrafią mówić o swoich zaletach często są spostrzegane, jako pozbawione skromności. Nie wypada mówić o sobie w superlatywach, nie wypada być „zbyt pewnym siebie”. Tymczasem podobnie jak w wielu obszarach naszego życia, także w kwestii oceny samego siebie, koniecznym jest znalezienie złotego środka. Niskie poczucie własnej wartości działa bowiem jak błędne koło… deformuje sposób, w jaki siebie oceniamy – wyolbrzymia to, z czego nie jesteśmy zadowoleni i umniejsza nasze plusy.

W naszym własnym interesie leży zatem to, by nasza samoocena była co najmniej adekwatna. Lubiąc i akceptując siebie możemy być pewni, że nasz stosunek do nas samych udzieli się otoczeniu.

Autor:
Aneta Kałmuk